Są też tacy, którzy przeżyli śmierć kliniczną i twierdzą, że wied goracetematy.blogspot.com Twierdzi, że była w piekle i widziała tam 2 znane wszystkim osoby.
Aktorka bardzo przeżyła śmierć męża SZCZEGÓŁY Kiedy Putin stał się potworem? 😬 "Był słaby, ale gdy ktoś atakował, wpadał w szał" "Był
Wpadła mi niedawno w ręce pocztówka grająca (dla młodszych: coś jakby przesyłanie sobie mp3 na miarę PRL ;) ), tym samym i ja coś tu z Gliwic prześlę."Nienor
Tłumaczenia w kontekście hasła "należy stwierdzić śmierć kliniczną" z polskiego na angielski od Reverso Context: Najpierw należy stwierdzić śmierć kliniczną, zanim przekaże się organy.
Gehenna (piekło) - (STRONG 1067 Gehenna) - piekło, zatracenie. (jezioro ognia i siarki) (jezioro ognia i siarki) Ukazuje nam to dwa rodzaje piekła opisane w Biblii: jedno to miejsce odpoczynku duszy, w którym nie ma świadomości.
Śmierć kliniczna Pani Genowefa widziała Jezusa, Maryję, świętych w tym Ojca Pio i Faustynę. Rozmawiała ze zmarłymi krewnymi i przyjaciółmi. Śmierć kliniczna Pani Genowefa widziała Jezusa, Maryję, świętych w tym Ojca Pio i Faustynę. Rozmawiała ze zmarłymi krewnymi i przyjaciółmi. Po nieudanej operacji bohaterka opuściła ciało. Najpierw chodziła po labiryntach w
. 19 sie 16 11:48 Ten tekst przeczytasz w 3 minuty Istnieją dwa typy psychiatrów: ci, którzy z nami rozmawiają, i ci, którzy tego nie robią. Ci, którzy praktykują talking cure, czyli leczenie słowem, nie opierają się wyłącznie na farmaceutykach i wierzą, że dobrze sformułowane pytania oraz prawdziwe zainteresowanie pacjentem mogą doprowadzić do rozwiązania problemów nękających ludzki umysł. Foto: Shutterstock Przeżył śmierć kliniczną i wyszedł z uzależnienia. Pomogły mu anioły Rajiv Parti Jest to szczególnie prawdziwe na przykład w odniesieniu do Carla Gustava Junga, ojca psychologii analitycznej, który sam przeżył NDE. Po tym doświadczeniu potrafił rozmawiać z pacjentami podczas terapii na bardzo głębokim osobistym poziomie zrozumienia. Ludzie z doświadczeniami NDE wiedzieli, że trafili na odpowiedniego lekarza, gdy słyszeli od niego coś w stylu: „To, co się dzieje po śmierci, jest tak wspaniałe, że nasza wyobraźnia i uczucia nie są w stanie dać nam nawet przybliżonego o tym pojęcia”. Ale są też lekarze, którzy nie rozmawiają. Zadają kilka pytań, następnie przepisują leki, zwykle coś na depresję lub sen. Większość pacjentów woli iść do lekarza, który nie rozmawia. Tak, nawet w dzisiejszych czasach rozbuchanego ego, kiedy to uwielbiamy logować się na różnych stronach internetowych i bez końca opowiadać nieznajomym o sobie i o naszych najskrytszych uczuciach, stosunkowo niewiele jest osób, które wolą rozmowę od farmakoterapii. Dzieje się tak dlatego, że większość ludzi preferuje rozwiązania farmaceutyczne. Z tego powodu oraz z racji pojawienia się zorganizowanej opieki medycznej, tylko około dziesięć procent psychiatrów spędza z pacjentem więcej niż piętnaście minut podczas jednej sesji. Też byłem takim lekarzem. Jeśli pacjent był skłonny streścić swoje dolegliwości, podobnie jak wielu kolegów po fachu wypisywałem receptę i odprawiałem delikwenta w czasie krótszym niż średniej długości przerwa na kawę. Jeśli pierwsza recepta nie działa, wielu lekarzy chętnie wypisuje drugą, co ma uczynić pierwszą bardziej skuteczną. A gdy dwa pierwsze lekarstwa powodują skutki uboczne, zawsze można złagodzić je trzecią cud-tabletką. Jeśli lekarstwa nie zdają egzaminu, ten sam lekarz może skierować pacjenta na rozmowę do psychologa. To jest antyteza leczenia opartego na świadomości, które teraz zgłębiam, ale w świecie zachodnim jest to także typowe podejście do uzależnienia i bólu, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Niestety, nawet gdy uzależnieni pacjenci chcą zmniejszyć spożycie pigułek i w tym celu szukają innych sposobów radzenia sobie ze swoim stanem, wskaźnik nawrotu dla tych przyjmujących tabletki przeciwbólowe i leki przeciwdepresyjne jest bardzo wysoki. Samo ograniczenie nałogu do poziomu poniżej progu uzależnienia, jak to zrobiłem ja, jest często porównywane do rzucenia nałogu przez raptowne odstawienie. I wtedy niezbędny jest długi i kosztowny odwyk lub postępowanie zgodne z wytycznymi od lekarza. Bez odpowiedniego poradnictwa medycznego pacjent ryzykuje wystąpienie poważnych objawów odstawienia, w tym drgawek lub halucynacji. O dziwo, w ciągu sześciu miesięcy, podczas których udało mi się zmniejszyć uzależnienie od tabletek przeciwbólowych i leków zmieniających nastrój, nie miałem żadnych takich objawów. Być może wpłynęła na to moja wiedza medyczna? Nie mam pojęcia. Wiem za to, że po NDE porzuciłem swoje dawne życie i trafiłem do świata, w którym uzależnienie nie istnieje. Nie chcę sugerować, że ta przemiana w moim życiu zaszła bez wysiłku, ale spotkanie z aniołami i Świetlistą Istotą dało mi wiedzę i zrozumienie, że muszę podjąć ów wysiłek. A było co zmieniać. Przed NDE cierpiałem na długotrwałą depresję, która pogłębiła się, gdy zdiagnozowano u mnie raka prostaty. Wśród moich rzeczywistych problemów życiowych prym wiodły pieniądze, które straciłem na giełdzie – ponad trzy i pół miliona dolarów, z czego większość należała do członków mojej rodziny. Nękały mnie też pytania natury egzystencjalnej. Dlaczego zachorowałem na raka? Dlaczego pierwszych sześć operacji przynosiło coraz większe powikłania? Operacje zwykle pogłębiają uzależnienie: ja nie tylko chciałem brać środki przeciwbólowe, ja musiałem je przyjmować. Ból był tak wielki, że musiałem brać częste zwolnienia z pracy. Mimo wszystko, jakim cudem straciłem kontrolę nad swoim leczeniem? Ile dałbym jeszcze radę pracować przez długie godziny w dynamicznym świecie operacji serca wysokiego ryzyka? Czy miałem prawo prowadzić klinikę leczenia bólu, mając taki sam problem z uzależnieniem jak niektórzy z moich pacjentów? Dlaczego stałem się takim beznadziejnym materialistą i bez potrzeby rywalizowałem z innymi? Jak mogę naprawić relację z synem, z ojcem i z Bogiem? Po doświadczeniu NDE zdałem sobie sprawę, że z pomocą moich aniołów mogę znaleźć odpowiedzi na te pytania. Po powrocie ze szpitala czułem potrzebę medytacji. Medytowałem więc codziennie, czasem kilka razy dziennie. Przygotowałem sobie nawet pokój do tego celu, na pierwszym piętrze naszego nowego domu, niewielką kanciapę, którą udekorowałem rzeźbami hinduskich bogów i bogiń oraz świętych Michała i Rafała, chrześcijańskich świętych, którzy mi się ukazali. To była dziwna mieszanka religii. Jeszcze więcej dziwności przydawał jej niebieski dym, który wypełniał pokój, kiedy zapalałem kadzidło. Ale podobało mi się to połączenie. Jedną z wielu rzeczy, które uświadomiło mi spotkanie z aniołami i Świetlistą Istotą, było podobieństwo między ludźmi i religiami. Zrozumiałem to wszystko w czasie medytacji, podczas której odwiedził mnie archanioł Michał. – Bez względu na to, co głoszą nasze religie, prawda jest taka, że wszyscy chcemy tego samego – powiedział Michał, którego głos zabrzmiał w mojej głowie tuż przed tym, jak się pojawił. – Wszyscy pragniemy zdrowia, szczęścia, wolności od strachu i jedności. Chcemy jakoś żyć. Fragment pochodzi z książki "Świadectwo" Rajiva Parti. Wydawnictwo Illuminatio Foto: Materiały prasowe Lekcja od aniołów - cenna nauka Były też inne spotkania z aniołami. Właściwie podczas medytacji odwiedzały mnie prawie codziennie, chociaż nie mogłem przewidzieć, kiedy się zjawią. Czasami po prostu były w pobliżu. Innym razem zachowywały się jak nauczyciele w klasie. Na przykład, kiedy podczas medytacji rozmyślałem nad jakimś pytaniem, podsuwały mi obraz, który miał mi pomóc na nie odpowiedzieć. Pewnego dnia podczas medytacji poczułem głęboki smutek wynikający z tych samych problemów, które wcześniej wpędziły mnie w depresję. Zacząłem myśleć o pieniądzach, które straciłem na giełdzie w 1999 roku. Zastanawiałem się, dlaczego zaryzykowałem cały swój kapitał tylko po to, żeby jeszcze bardziej się wzbogacić, choć do tamtej pory zarobiłem już więcej, niż kiedykolwiek oczekiwałem. Myślałem o moich przyjaciołach, którzy, postępując według mojej rady, zarobili wielokrotność kwoty, którą ja straciłem. Dlaczego nie przestałem obracać opcjami na akcje i nie spieniężyłem ich, jak sam im poradziłem? Potem zacząłem się zastanawiać, dlaczego dostałem raka prostaty. Czy to Bóg mi go zesłał? Dlaczego wciąż chorowałem i potrzebowałem tak wielu operacji? Czy w ten sposób spłacałem dług karmiczny za coś, co zrobiłem? Czy to się kiedyś skończy? Czy znów poczuję się dobrze ze sobą? Próbowałem trwać w pozytywnym stanie medytacyjnym, który na ogół oznacza, że pozwalamy myślom przychodzić i odchodzić, przyjmując je jako część życia i pozwalając im zniknąć w umysłowym kosmosie. Ale one nie znikały. Zostały ze mną i usiłowały zrujnować moją medytację. Wtedy pojawili się Michał i Rafał. Na swój sympatyczny sposób uspokoili mnie, mówiąc, że „zbaczanie z toru” podczas medytacji jest rzeczą powszechną. – Kiedy medytujesz, masz pozwolić myślom przychodzić, jednocześnie separując się od nich i pozwalając im odpłynąć rzeką życia – powiedział Rafał. – Właśnie tak to powinno wyglądać – zgodził się Michał. – Ale większość ludzi ma z tym problem na początku. – Tak, myśli mają kolce, jak kaktusy – powiedział Rafał. – Przywierają do nas i kłują. Czasem nie chcą się odczepić tak szybko, jak byśmy chcieli, a nawet gdy to zrobią, kłują i tak. „Istnieją proste sposoby, aby pokonać te przygnębiające myśli”, wyjaśnił Michał. To wszystko kwestia zmiany perspektywy. Poradził mi, abym rozwinął dwie przeciwstawne osobowości: biednego Rajiva i szczęśliwego Rajiva. Biedny Rajiv to człowiek zestresowany, ponieważ stracił pieniądze na giełdzie i nie może pogodzić się z faktem, że przyczyną była jego chciwość. Potem zachorował na raka i przeszedł wiele operacji, po których nastąpiły powikłania. Teraz obwinia Boga za swoje problemy, zamiast zastanowić się nad swoją karmą. Szczęśliwy Rajiv to facet, który dostał szansę, by podążać za swoją dharmą, za swoim celem, i nie ma ogromnego kredytu hipotecznego. Jego życie jest łatwiejsze, a on może odkrywać jego nowy sens, może nawet zmieni świat? Te dwie wersje mnie miały się stać moim nowym układem odniesienia. Anioły podpowiedziały mi, abym podczas medytacji rozmyślał: Którym z nich chcę dzisiaj być? Szczęśliwym Rajivem czy biednym Rajivem? Zdałem sobie sprawę, że mogę zmieniać historię wokół okoliczności mojego życia. Jak powiedział archanioł Rafał: „Nie da się uniknąć bólu, ale cierpienie to wybór”. Wcale nie musiałem cierpieć, wystarczyło tylko zmienić perspektywę. To było aż tak proste. Nie mogłem zmienić przeszłości, musiałem się z nią pogodzić. Przy tym zdałem sobie sprawę, że mogę wybrać, czy chcę być szczęśliwy, czy nieszczęśliwy. Innymi słowy, nic nie poradzę na ból z przeszłości, ale mogę przestać przez niego cierpieć i sprawić, że przyszłość stanie się tym, czym chcę, żeby była. Fragment pochodzi z książki "Świadectwo" Rajiva Parti. Wydawnictwo Illuminatio Foto: Materiały prasowe Data utworzenia: 19 sierpnia 2016 11:48 Zobacz Więcej
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-12 14:16:51 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Temat: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Śmierć kliniczna jest to stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia. Nie chodzi mi tu stricte o samą śmierć kliniczną ale tzw. doświadczenie śmierci. Część naukowców tłumaczy to zaburzeniem działania niektórych części mózgu, wydzielaniem silnych substancji psychoaktywnych, endorfin bądź reakcją obronną naszej psychiki przed traumatycznym doświadczeniem bardzo bliskiej śmierci. Ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, a były to osoby o różnych poglądach religijnych, ludzie niewierzący, pochodzący z odmiennych środowisk kulturowych, relacjonowali swoje przeżycia w sposób podobny. Wielu z ich doświadczeń zostało opisanych i podsumowanie znalazłam na blogu ojca Mariana Kaniora doświadczenia dotyczyły takich spraw jak:1. Cisza: czy to na stole operacyjnym poddane intensywnej terapii czy w karetce pogotowia Doświadczenie przez pacjentów wewnętrznego Przeżycia poza cielesne dotyczyły takich wydarzeń jak: oddzielenie od ciała fizycznego, unoszenie się nad nim, patrzenie ?z góry? na obecnych ludzi, obserwowanie pośpiechu lekarzy i pielęgniarek, nawet kurzu na lampie w sali operacyjnej. Jeden z pacjentów widział rodzinę na korytarzu szpitala, podczas reanimacji co było fizycznie niemożliwe z uwagi na odległość. Sir Auckland Campbell Geddes, były lekarz i ambasador brytyjski w USA w latach 1920-24 relacjonował członkom Królewskiego Towarzystwa Medycznego w 1927 r, że mial możność widzenia nawet tam, gdzie skupił uwagę. Pacjentka Kewina Byłam w Paryżu, Nowym Yorku, przeleciałam nad Ameryką Południową. Pacjent dr Ringa Gallagher ?Zdałem sobie sprawę, że mogę latać z nieprawdopodobną szybkością ? poszybowałem z uczuciem radości lekkości. Wszyscy badani mieli zdolność do odtworzenia swych przeżyć po Na ogół wszyscy przeżyli, po oddzieleniu od ciała, pędzenie przez ciemny kanał, coś w rodzaju wielkiego tunelu do światła. Nie mogłam dojrzeć ścian. Odnosiłam wrażenie że są okrągłe. (Wilson Innym doświadczeniem było światło, coś w rodzaju pomarańczy w żółtym kręgu. Światło, które nie raziło, a otaczało ze wszystkich stron i dawało uczucie spokoju. Świetlana postać na końcu tunelu, która oczekiwała, pozdrawiała, promieniowała współczuciem miłością. Podejmowała rolę przewodnika w nowym świecie, w którym panuje tylko miłość. Taką istotę widzieli także nie niechrześcijanie. Dla chrześcijan to był Jezus, Bóg. ?Znalazłem się w obecności ??świetlanej Istoty.. to było ?absolutnie niewiarygodne? całkowity spokój? nie waham się powiedzieć ? byłem w Bogu5. Cudowny ogród: Niektóre osoby Istota świetlista prowadziła do pięknego ogrodu, w którym; cicho płynęły strumyki źródlanej wody, kwitnęł wielobarwne o przeróżnych kształtach kwiaty, nieraz znacznej wielkości, ?pola różnobarwnych kwiatów?, najróżniejsze drzewa wszystko w promieniach cudownego światła, prześliczne ogrody, wspaniałe słońce, poczucie bezgranicznego szczęścia. Często tym przeżyciom towarzyszyła piękna anielska Bardzo ważnym przeżyciem była retrospekcja. Każdy uczestnik opisywanych przeżyć oglądał ? niczym na taśmie filmowej ? w błyskawicznym tempie ? powtórkę swoich działań i postępków z tego świata. Nikt ich jednak nie potępiał, raczej czuli było poznanie ? w postaci krótkiego błysku ? ?innego wymiaru rzeczywistości?.8. Do bardzo istotnych przeżyć badanych osób były spotkania ze zmarłymi wcześniej rodzicami, krewnymi, przyjaciółmi, którzy witali przybywającego. Nierzadko były to osoby, o których relacjonujący swe przeżycia nie wiedzieli o ich śmierci. Zmarli pojawiali się w pięknych postaciach, mimo, że zmarli jako starzy, schorowani. W rozmowie ze zmarłymi uzyskiwali wiadomość, że muszą wrócić na ziemię, aby wypełnić jakieś zadanie. Powrót do życia: Gallagher ? odczułem , z powodu dzieci i żony, naglące pragnienie powrotu? lecz nie przypominam sobie powrotnej powrocie na ziemię, po odzyskaniu przytomności, czekały relacjonujące swe przeżycia osoby bóle związane z chorobą, czy ranami. Trzeba było zachęcać do relacji, bo się bały ośmieszenia. Pacjent dr Sabona ? Pan jest jedyna osobą, której to opowiedziałem. Żyłem z tym przez trzy lata i nikomu nie powiedziałem, gdyż się bałem, żeby mi nie założyli kaftanu bezpieczeństwa? Nie odważyłbym się tego ;powiedzieć nawet mojej żonie. Powiedziałaby, że nadaję się na oddział psychiatryczny. Traktowali swoje przeżycia bardzo poważnie, jako coś realnego i byli gorąco przekonani, że rzeczywiście byli tam, gdzie jest świat nadprzyrodzony. Byli rozczarowani tym ze musieli powrócić. Na ogół u wszystkich występowało zjawisko spokojnego przyjmowania własnej śmierci. ?Teraz już nie boje się śmierci . Nie oznacza to, żebym pragnął śmierci albo chciał zaraz umierać? a nie boję się dlatego, że wiem dokąd stąd pójdę, ponieważ już tam byłem. Badający stan poza ziemski ? byli dalecy od okultyzmu, to byli profesjonaliści z zakresu medycyny i psychologii. Dr Kuebler-Ross podaje, że wśród badanych ludzi byli także niewidomi, którzy z wielką precyzją opisywali wygląd i odzież wszystkich obecnych, czego niewidomy człowiek nie byłby w stanie niemniej pojawiają się wypadki, gdy ludzie przeżywający swe doświadczenia z pogranicza śmierci, mówią o uczuciu panicznego strachu, kojarząc siebie z otarciem się piekło. Zamiast poczucia wzniosłości ? występował u nich strach i panika.. W miejsce tunelu i światła następowało jakieś zanurzenie się w kompletnie ciemną próżnię, a wreszcie doświadczenie obecności demonicznych sił zła. (Wilson s. 216) U pacjenta dr Maurice Rawlingsa wystąpiło zatrzymanie czynności serca. W czasie akcji ratunkowej, gdy serce zaczynało bić i odzyskiwał czynność oddechową zaczął krzyczeć ?Jestem w piekle !? Był przerażony i błagał doktora o ratunek. Niech Pan nie przerywa. Zwykle pacjenci krzyczeli odwrotnie bo ich bolało ? Proszę zabrać ręce, bo mnie boli. Nieraz ;podczas masażu dochodzi nawet do pęknięcia żeber. Ten odwrotnie powtarzał: Proszę nie przerywać Za każdym razem, gdy Pan przerywa masaż wracam do piekła! Proszę nie pozwolić bym wrócił do piekła?Po odzyskaniu przytomnościde M Rawlings zauważył wyraz autentycznego przerażenia. Na twarzy chorego malował się wprost groteskowy obłędny strach. Pocił się dygotał, źrenice miał rozszerzone (Wilson przez dr Karlisa Osisa, Na twarzy pacjenta malował się wyraz przerażenia. Rzucał głową na wszystkie strony i powtarzał: Piekło, piekło, wszystko co widzę, to piekło. Inny miał potworne przeczucie, że został żywcem pochowany. (Wilson s.. 216). Jeden z pacjentów Moody`ego po śmierci żony popadł w depresję i strzelił do siebie, ale go odratowano i tak przedstawił swoje przeżycie: ? Nie poszedłem tam, gdzie była moja żona. Znalazłem się w okropnym miejscu? Zrozumiałem, że popełniłem błąd i żałowałem. Z relacji dr Ringa wynika, że ci którzy usiłowali popełnić samobójstwo nie dostają się do miejsca, które się kojarzy z błogą atmosferą, ale do stanu zawieszenia. Muszą swoje odcierpieć, zarówno doświadczenia życia ziemskiego, jak i to wszystko czym sobie zasłużyli przez życie zainteresowanych wstawiam linka także inne historie o tym, jak ludzie w takim stanie dowiadywali się innych rzeczy, o których nie mogli mieć pojęcia. Dla mnie to fascynujące informacje. A wy co o tym myślicie? ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 2 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-12 19:27:11 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Również ciekawi mnie ten temat od chyba po raz pierwszy o tychwydarzeniach w 1993/4 jakoś tak. Pózniejczytając w jakimś czasopiśmie natknęłam sięna tytuł i krótki opis książki pt " W Objęciach jasności" , którą zakupiłam w 1995... Autorka opisujeprzeżycia z pogranicza śmierci,podczas swojej wyszła z ciała i widziała całe grono lekarzy,mówiłaale oni jej nie słyszeli. Od czasu do czasu powracamdo tej książki. A ostatnio natknęłam się w księgarni naciekawą lekturę,również podobną tematycznie "Dowód"Ebena Aleksandra lekarza neurologa , który podczas swojejnagłej choroby i śpiączce znalazł się na pograniczu coś czemu zaprzeczał jako naukowiec....A od siebie powiem może to dziwne ale jako dziewczyna w szkole podstawowej , przeżyłam coś podobnegopodczas omdlenia.... może to dziwne,ale teraz wiem żeto się zdarzyło.... 3 Odpowiedź przez adamajkis 2013-10-13 13:33:36 adamajkis Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-29 Posty: 2,388 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? allegra90 napisał/a:Czytałam także inne historie o tym, jak ludzie w takim stanie dowiadywali się innych rzeczy, o których nie mogli mieć pojęcia. Dla mnie to fascynujące informacje. A wy co o tym myślicie? Jak dla mnie to zbyteczne i często szkodliwe sensacje. Często na różnych forach można spotkać osoby mówiące o podróżach astralnych, stanach i poziomach dusz, energetycznym świecie duchowym. Tworzące nowe hipotezy postrzegania Boga, będącego mega energią. Jak dla mnie odjazd zupełny. Mów mi Filip 4 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-13 16:21:41 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Nie wiem, ile w tym prawdy. Zwłaszcza w obliczu relacji LD i jednak od mojej mamy, a ona nie mogła mieć pojęcia o świadomym śnieniu itd. że moja babcia przeżyła śmierć kliniczną. Nigdy z nią o tym nie rozmawiałam, może teraz spróbuję, bo generalnie nie chciała nigdy o tym rozmawiać. Babcia właśnie trafiła do tego ogrodu, o którym jest napisane w tym poście pierwszym. Ona to określiła jako wielką łąkę, na której było mnóstwo kwiatów i one miały niesamowity zapach. Powiedziała mamie, że nawet teraz jak o tym myśli, to znowu go czuje. Ale potem to wszystko zniknęło, jak po reanimacji wróciła akcja serca. O żadnym tunelu, ani świetle nie mówiła. Tylko tę łąkę silnie zapamiętała. No ale nie wiem , ile w tym prawdy. Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 5 Odpowiedź przez allegra90 2013-10-13 17:41:37 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Mnie najbardziej intryguje, że takie rzeczy zdarzały się dzieciom, które raczej nie słyszały o takich sprawach oraz niewidomym od urodzenia, którzy potrafili podać szczegóły otoczenia, których nie mogli po prostu zobaczyć. Nie traktuję tego jak sensacji, tylko jako kolejne uzasadnienie tego w co wierzę ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 6 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-10-13 17:53:35 Ostatnio edytowany przez Olinka (2013-10-16 20:01:33) Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? adamajkis napisał/a:allegra90 napisał/a:Czytałam także inne historie o tym, jak ludzie w takim stanie dowiadywali się innych rzeczy, o których nie mogli mieć pojęcia. Dla mnie to fascynujące informacje. A wy co o tym myślicie? Jak dla mnie to zbyteczne i często szkodliwe sensacje. Często na różnych forach można spotkać osoby mówiące o podróżach astralnych, stanach i poziomach dusz, energetycznym świecie duchowym. Tworzące nowe hipotezy postrzegania Boga, będącego mega energią. Jak dla mnie odjazd zupełny. Jeśli powołujesz się tylko na biblię to masz za przeproszeniem ciasnotę umysłowa jest tyle religii więc jak istnieje bóg to na pewno nie co do obrazów polecam ten artykuł niedozwolony link Jestem wierna tak jak ty mi. 7 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-13 18:00:39 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Dzieci są dodatkowo narażone na takie różne historie. Słyszałam o dzieciach, które pamiętały poprzednie wcielenia, co miałoby dowodzić istnieniu reinkarnacji, z tym że one bardzo szybko z tego wyrastają, potem nawet nie pamiętają, że to miało dziecko śniły mi się różne sny, które były wizjami przyszłych wydarzeń. Nie potrafię tego w żaden sposób wyjaśnić, ale po prostu te wydarzenia miały miejsce na drugi dzień, albo następny. Teraz już tego nie mam i chyba dobrze, że tak jest. Moja mama natomiast ma w sobie coś takiego, że przysłowiowo zdarza się jej coś wykrakać. Już nawet zabraniamy jej komentować niektóre sprawy, bo w 90% przypadków dzieje się tak, jak ona powie. Ale nie wiem, ile w tym faktycznej jej roli, a ile zwykłego przypadku ;p Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 8 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-13 23:56:11 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? marchewa91 napisał/a:Dzieci są dodatkowo narażone na takie różne historie. Słyszałam o dzieciach, które pamiętały poprzednie wcielenia, co miałoby dowodzić istnieniu reinkarnacji, z tym że one bardzo szybko z tego wyrastają, potem nawet nie pamiętają, że to miało dziecko śniły mi się różne sny, które były wizjami przyszłych wydarzeń. Nie potrafię tego w żaden sposób wyjaśnić, ale po rpostu te wydarzenia miały miejsce na drugi dzień, albo następny. Teraz już tego nie mam i chyba dobrze, że tak jest. Moja mama natomiast ma w sobie coś takiego, że przysłowiowo zdarza się jej coś wykrakać. Już nawet zabraniamy jej komentować niektóre sprawy, bo w 90% przypadków dzieje się tak, jak ona powie. Ale nie wiem, ile w tym faktycznej jej roli, a ile zwykłego przypadku ;pMarchewko ja również miałam swego czasu sny prorocze,które jakby nastawiłymnie na sytuacje przykre dla mnie-złagodziły moje nastawienie,złość, mi je osoba ,która zmarła. I od dnia śmierci zaczął się "cykl snów"które przekazały mi co nastąpi. 9 Odpowiedź przez spider123 2013-10-14 11:21:01 spider123 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 352 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Akurat te "światełka w tunelu" i inne wizje da się bardzo łatwo wyjaśnić: gdy oczy są niedokrwione, obraz staje się czarny po bokach i postępuje w kierunku centrum. Przez ponowne włączenie układu wzrokowego, na skutek szybkich ruchów oka, podobnie jak w fazie REM postrzegane jest też ludzie słyszeli, co mówią lekarze, akurat dziwi mnie najmniej: skoro mózg jeszcze pracuje, to czy to takie dziwne, że cząstka świadomości mogła jeszcze zostać zachowana? Tak jak we śnie słyszymy czasem różne rzeczy, a gdy się budzimy, okazuje się, że to budzik, albo coś takiego Co do OOBE - dopiero najnowsze eksperymenty pokażą, czy to prawda. Lekarze w jednym szpitalu umieścili w salach reanimacyjnych zdjęcia na półkach nad łóżkami, których nie da się zobaczyć od spodu. Jeśli ktoś je zobaczy, to nauka będzie nadal wyjaśniać ten fenomen, bo nie ma rzeczy niewytłumaczalnych. Po prostu nie ma i być nie za uwagę. "To moja sprawa, co robię kiedy zamykam za sobą drzwiCzy wierzę w miłość czy bohaterów, a może nie wierzę w nicNie pytaj mnie, po której jestem stronie, bo nie odpowiem ciSam dobrze wiem komu zaufać, a komu splunąć w ryj" 10 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-14 13:21:57 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-10-14 13:28:13) marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? ok, światełko w tunelu, tu się zgodzę, ale co z wizjami? halucynacje?To znaczy, żeby było jasne: ja w to nie wierzę. Z jakiś jednak powodów ludzie opowiadają po powrocie różne rzeczy: że widzieli ogród, że zjechali jakby windą bardzo szybko w dół, że spotkali kogoś, kto im wymieniał ich grzechy (ni to stwór, ni to karzeł - akurat o nich słyszałam też, że pojawiają się przy LD)Nigdy LD nie próbowałam i mam nadzieję, że nigdy mi się nie zdarzy przez przypadek, bo miałam próbkę w postaci paraliżu sennego po zażyciu tabletek na uspokojenie (zapisał mi je kardiolog na kołatanie serca, jeden z popularnych beta-blokerów), to co po prostu widziałam, a raczej zdawało mi się, że widziałam i odczucia temu towarzyszące nigdy więcej, teraz stosuję tylko techniki relaksacyjne, bo przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie wezmę żadnych tego typu pigułek. Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 11 Odpowiedź przez spider123 2013-10-14 15:29:48 Ostatnio edytowany przez spider123 (2013-10-14 15:38:31) spider123 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 352 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Nie jestem lekarzem Ale wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że w czasie umierania, mózg może wytwarzać substancje takie same, albo i jeszcze jakieś inne, które wytwarza w czasie snu. Jakby nie patrzeć, mózg zapewne "wie", że umiera, a tu ciągle starają się z zewnątrz przywracać procesy życiowe - czy to takie dziwne, że "wariuje"? Ale LD a śmierć kliniczna to dwie różne rzeczy... do tego pierwszego potrzeba jedynie trochę praktyki, nic więcej - chociaż nie mam pojęcia, po co ktokolwiek miałby to robić, ale nieważne. Trzeba jedynie zachować świadomość w czasie snu, z biegiem czasu ponoć można nawet kontrolować przebieg wydarzeń we śnie - ale jako osoba cierpiąca często na bezsenność to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę Powiem tak: Po 2-3 nieprzespanych nocach też miewam ostre haluny. Myślę, że mechanizm jest podobny co przy paraliżu: niby śpisz, ale nie do końca, więc to co jest rzeczywiste (ale CO jest właściwie rzeczywiste? To temat na osobną dyskusję...) miesza się z tym, co nie jest. Nie ma w tym nic dziwnego, choć zaiste, może być nieco strasznie Tyle, że w przypadku paraliżu niby ciało śpi, a mózg nie, a w moim przypadku mózg bardzo chce spać, ale nie może, bo ciało za chwilę musi jechać na uczelnię z projektem w zębach "To moja sprawa, co robię kiedy zamykam za sobą drzwiCzy wierzę w miłość czy bohaterów, a może nie wierzę w nicNie pytaj mnie, po której jestem stronie, bo nie odpowiem ciSam dobrze wiem komu zaufać, a komu splunąć w ryj" 12 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-14 16:54:07 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Spider witajNo właśnie książka pt"Dowód" jest relacją opisaną przez lekarzaneurologa.... który również wyjaśnia to o czym piszesz. Podana jestnawet strona , aby tam poczytać faktyczne jestem ciekawa zajrzę jak tylko czas wiem czy mogę już podać linka? do takiej strony? 13 Odpowiedź przez spider123 2013-10-15 01:36:11 spider123 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 352 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Nie jestem pewna, ale chyba słyszałam/czytałam o tym panu. Ja tam nie wiem... Może to doświadczenie (w końcu nie umiera się codziennie ) wywarło na nim tak głęboki wpływ, że zmienił zdanie, żeby nie zwariować? Może panika była zbyt wielka? Chętnie poczytam. "To moja sprawa, co robię kiedy zamykam za sobą drzwiCzy wierzę w miłość czy bohaterów, a może nie wierzę w nicNie pytaj mnie, po której jestem stronie, bo nie odpowiem ciSam dobrze wiem komu zaufać, a komu splunąć w ryj" 14 Odpowiedź przez Olinka 2013-10-16 20:13:54 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Co prawda trudno mi powiedzieć na ile miało to związek ze śmiercią kliniczną, ale moją ciocię kilka lat temu napadł zbir, który zaciągnął ją w jakiś ciemny zaułek i dusił. Motywem przypuszczalnie był zwykły rabunek. Potem opowiadała, że kiedy czuła, że już się śmierci nie wymknie, to przed oczami pojawiły się obrazy z przeszłości. W ciągu zaledwie kilku sekund (choć tak naprawdę nie jest w stanie powiedzieć jak długo to trwało) zobaczyła w skrócie całe swoje życie. To jest właśnie ta retrospekcja, o której wspomniałaś Allegro. Zbira na szczęście ktoś przestraszył, dlatego przeżyła. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 15 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-16 22:47:15 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? olinko, to straszne co przytrafiło się twojej cioci!spider, co do LD, to różnie ludzie się wypowiadają na ten temat. Dla jednych to po prostu kontrola umysłu w fazie REM, ale jest duże grono osób, twierdzących, że dzięki temu można się przenieść w inne wymiary (jest to opisane na wielu stronach, co trzeba robić, ale i czego robić nie wolno), spotkać duchy, Aniołów Stróżów, ale i demony, zwłaszcza jeśli się połączy to z OOBE. Nie chciałabym się na własnej skórze przekonywać, ile jest w tym czym są halucynacje i nie chcę ich nigdy więcej doświadczyć Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 16 Odpowiedź przez adamajkis 2013-10-17 09:10:24 adamajkis Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-29 Posty: 2,388 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? marchewa91 napisał/a:jest duże grono osób, twierdzących, że dzięki temu można się przenieść w inne wymiary (jest to opisane na wielu stronach, co trzeba robić, ale i czego robić nie wolno), spotkać duchy, Aniołów Stróżów, ale i demony, zwłaszcza jeśli się połączy to z OOBE. Nie chciałabym się na własnej skórze przekonywać, ile jest w tym ale będziesz musiała się przekonać, bo śmierć jest faktem. Mów mi Filip 17 Odpowiedź przez Kizia75 2013-10-17 12:16:33 Kizia75 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-27 Posty: 1,235 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Niedługo sprawa się być może wyjaśni, bo w jakiejś klinice uniwersyteckiej (chyba w GB) postanowiono zrobić poważne badania na ten temat. Eksperyment jest dość prosty: w sali operacyjnej, w której robi się skomplikowane i ratujące życie operacje ustawiono prawie pod sufitem półkę, a na niej laptop wyświetlający jakieś obrazy czy tekst. Jeśli rzeczywiście człowiek w stanie śmierci klinicznej jest w stanie zobaczyć swoje ciało z góry, z poziomu sufitu, to zobaczy również obraz z laptopa i po "powrocie" do swego ciała będzie być może pamiętał to, co zobaczył. Jeśli ktoś po takiej operacji powie, co widział w ekranie laptopa, to będzie wiadomo, że mógł to zobaczyć jedynie będąc pod sufitem. Ciekawa jestem wyników tych badań. Allan Sandale, Carnegie Institution w Pasadenie: "Świat we wszystkich swych składowych częściach i zależnościach jest zbyt skomplikowany, aby mógł być wyłącznie rezultatem przypadku."Artur Leonard Schawlow - fizyk,noblista: "Wydaje mi się, że będąc skonfrontowani z cudami życia i wszechświata, należy zadać sobie pytanie dlaczego, a nie po prostu jak. Jedyne możliwe odpowiedzi są religijne..." 18 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-17 12:35:38 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-10-17 12:40:24) marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? adamajkis napisał/a:marchewa91 napisał/a:jest duże grono osób, twierdzących, że dzięki temu można się przenieść w inne wymiary (jest to opisane na wielu stronach, co trzeba robić, ale i czego robić nie wolno), spotkać duchy, Aniołów Stróżów, ale i demony, zwłaszcza jeśli się połączy to z OOBE. Nie chciałabym się na własnej skórze przekonywać, ile jest w tym ale będziesz musiała się przekonać, bo śmierć jest o LD i OOBE, nie o śmierci ani ostatecznej ani klinicznej O_o. I dobrze o tym wiesz, bo chyba celowo uciąłeś mój post, wyrywając zdanie z kontekstu... marchewa napisał/a:, co do LD, to różnie ludzie się wypowiadają na ten temat. Dla jednych to po prostu kontrola umysłu w fazie REM, ale jest duże grono osób...(...)LD i OOBE to stany związane ze świadomym śnieniem, OOBE to takie trochę zaawansowane LD baaaaardzo ogólnie mówiąc - nie ma nic wspólnego ze śmiercią kliniczną, aczkolwiek śmierć kliniczna może przypominać OOBE. Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 19 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-18 18:28:13 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Kizia75 napisał/a:Niedługo sprawa się być może wyjaśni, bo w jakiejś klinice uniwersyteckiej (chyba w GB) postanowiono zrobić poważne badania na ten temat. Eksperyment jest dość prosty: w sali operacyjnej, w której robi się skomplikowane i ratujące życie operacje ustawiono prawie pod sufitem półkę, a na niej laptop wyświetlający jakieś obrazy czy tekst. Jeśli rzeczywiście człowiek w stanie śmierci klinicznej jest w stanie zobaczyć swoje ciało z góry, z poziomu sufitu, to zobaczy również obraz z laptopa i po "powrocie" do swego ciała będzie być może pamiętał to, co zobaczył. Jeśli ktoś po takiej operacji powie, co widział w ekranie laptopa, to będzie wiadomo, że mógł to zobaczyć jedynie będąc pod sufitem. Ciekawa jestem wyników tych a jak długo będziemy czekać , czy wiesz coś na ten no niemiłe zdarzenie , całe szczęście że Ciocia uniknęłatego "gorszego" co by miało się zdarzyć. Ale jeśli doznałaczegoś takiego jak opisujesz,to chyba doznała szoku,lub zemdlała....Ja jak pisałam wyżej doznałam jako nastoletnie dziecko,wyjściaz własnego to podczas Mszy ,kiedy klęczałyśmy z moją pewnym momencie poczułam się bardzo już powiedziećo tym Mamie,ale nie mi się ciemno przed oczami....Po jakiejś chwili,nagle znalazłam się pod sufitem w kościele. Widziałamjak mnie niosą ... po schodkach na świeże powietrze......Nie mam pojęcia ile to trwało,ale to zdarzyło się naprawdę. 20 Odpowiedź przez allegra90 2013-10-18 21:55:25 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Milionku, a czy te doświadczenie wpłynęło jakoś na Twoje późniejsze życie? ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 21 Odpowiedź przez adamajkis 2013-10-18 22:00:17 adamajkis Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-29 Posty: 2,388 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? allegra90 napisał/a:Milionku, a czy te doświadczenie wpłynęło jakoś na Twoje późniejsze życie? No ale co niby miało zmienić? Mów mi Filip 22 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-18 22:14:36 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? kurcze, OOBE bez snu? o czymś takim nie słyszałam... millionku, co czułaś i jak wróciłaś do swojego ciała? Automatycznie, gdy cię wybudzili? Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 23 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-18 22:27:03 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Powiem Wam że nie od razu o tym mówiłam byłam pewna,czy ktoś by mi uwierzył. Lata 70i nawet o śmierci klinicznej nie rozmawiało się pochłonęłam masę książek na tego typu tylko z tymi co mieli styczność, lubktoś z rodziny ich i znajomych doświadczał ... kilkanaście lat chyba usłyszałam w TVna temat,że to jest możliwe i że ludzie doświadczajątakich rzeczy..... Jak się czułam.... dziwnie,nawet nie wiem czy powiedziałamMamie o tym........... z jednej strony uważam to za coś dziwnego, a z drugiej hmmm czyżby to jakiś znak... nie co w moim życiu pojawiło się troszkę takich rzeczyjakby to powiedzieć "nie z tego Świata".. hmmOtóż miałam to szczęście że we śnie przychodził do mniezaraz po swojej śmierci brat....mojego byłego męża...to uważam za coś specjalnego,bo przekazał mi to comiało się zdarzyć..... i wszystko wiedziałam przed.... to w telegraficznym skrócie..... ale naprawdę samabyłam zdziwiona.....ale jednocześnie na tyle spokojna.... 24 Odpowiedź przez Olinka 2013-10-18 22:48:25 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Milionku, niezwykłe przeżycie. Ja chyba po raz pierwszy o śmierci klinicznej usłyszałam w związku z pojawieniem się książki "Życie po życiu", to było gdzieś w latach 80-tych. Książka być może na rynek trafiła już wcześniej, ale do mnie dotarła właśnie wtedy. W mojej rodzinie też zdarzyło się kilka sytuacji, których nie sposób wytłumaczyć racjonalnie, za to świadczyć mogłyby o kontakcie żywych ze światem zmarłych. Opowiadały o nich moja mama i chrzestna, która jest osobą wielkiej wiary, znam ją dosyć dobrze, jestem więc niemal pewna, że historia nie była wymyślona. Zresztą świadkami tego zdarzenia była jeszcze moja babcia i dwie inne napisał/a:Olinko no niemiłe zdarzenie , całe szczęście że Ciocia uniknęłatego "gorszego" co by miało się zdarzyć. Ale jeśli doznałaczegoś takiego jak opisujesz,to chyba doznała szoku,lub zemdlała....Prawdę mówiąc nie wiem czy doznała szoku, czy może zemdlała - albo nie pamiętam, albo opowiadając tę historię nie skupiała się na tym, co działo się potem. Natomiast przed chwilą przypomniała mi się jeszcze jedna osoba, która - tym razem na pewno - przeżyła śmierć kliniczną. Zdarzyło się to podczas poważnej operacji na otwartym sercu, wiele lat temu. Opowiadała o ciemnym tunelu i bardzo jasnym świetle na jego końcu. Widziała też pociąg, który goniła, bo odjeżdżał ze stacji, ktoś otworzył drzwi, wychylił się, wyciągając do niej rękę, a ona czuła, że musi ją chwycić, bo jeśli nie, to stanie się coś złego. To dlatego ze wszystkich sił starała się ten pociąg dogonić. Dogoniła, chwyciła tę rękę i przeżyła. Po przebudzeniu mówiła, że coś jakby ciągnęło ją w stronę śmierci, a pociąg był symbolem życia. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 25 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-18 23:40:42 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? O widzisz Olinko coś co kiedyś uznawane było ponoćjako omamy i inne temu podobne rzeczy,są jest Wszechświat tak do końca i jeszczewiele odkryć przed nami które nas zadziwią. Powiemjeszcze i to że mój brat również doznał śmierci klinicznejpodczas tąpnięcia w kopalni... nie opowiada zbyt czestoo powiedział że widział jasność.............i Ktoś kazał mu zawrócić z tego miejsca.... gdzie nastąpił wybuch..............................................Powiedział również że przekazano że ma wrócić na są jego kiedyś znowu opowie więcej....Polecam książkę "W objęciach jasności" to też doświadcza podczas operacji swojej wyjściez ciała..................................................................Powracam do niej często,aby zrozumieć dlaczegodoznajemy cierpień itd....Chyba ze dwa lata temu może więcej , oglądałam równieżzapis z kamery vhs , młodzi ludzie jezdzili po mieli wracać do domu,krążyli bardzo długo jakby w kółko,jakby ktoś nie dawał im wyjechać. W końcu skręcilina drogę koło lasu , a tam przy drodze stała młoda dziewczynadziwnie ubrana na biało,oczy jak się,a było ich z przodu i z kamerą z tyłu,który cały siadła z przodu,bo zrobili jej miejsce, niemówiła tylko gestykulowała... gdzie mają ją wysadzić........Przejechali chyba 300m i samochód uderzył chyba w zdarzenie nagrało się na kamerę,jeden z chłopców przeżyłale chyba miał coś z nogami.....Co się okazało.....otóż w tym miejscu zginęła owa dziewczyna....co roku ukazywała się na tej ulicy powodując wypadek.................... 26 Odpowiedź przez atoar 2017-09-05 01:20:05 atoar Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-09-05 Posty: 1 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?Ja myślę że odpowiedź co znajduje się po śmierci znają już dzisiejszych czasach medycyna jest dość rozwinięta jeżeli chodzi o mózg i komunikowaniu się za pomocą eeg czyli za pomocą fal mózgowych typu mózg-mózg technologia ta umożliwia nie tylko podsłuch myśli ale również podgląd co widzą oczy jak czuje ciało np jeżeli pomyślicie jak was bolał ząb przed ekstrakcją druga osoba poczuje ból w tym miejscu itp triki technologią taką dysponują sieci komórkowe w gałęzi telemedycyny eeg gdzie na eksperymenty te się przeznacza wielkie kwoty nawet kosztem zniszczenia komuś życia dla głupich zabaw. 27 Odpowiedź przez Benita72 2017-09-06 09:10:30 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? atoar napisał/a:Ja myślę że odpowiedź co znajduje się po śmierci znają już ja mysle, ze nadal jest to jedna wielka niewiadoma. To, ze bardziej juz znamy czynnosci mozgu w niczym nie przybliza nas do tego, co po smierci, czyli wtedy, kiedy mozg fizycznie przestaje istniec. 28 Odpowiedź przez adiafora 2017-09-06 11:03:39 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-06 11:17:53) adiafora Gość Netkobiet Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?trudno powiedzieć, ale z oobe nikt juz się nie śmieje, wiec cos jest na rzeczy. To, ze czegos nie ogarniamy podstawowymi zmysłami nie znaczy, ze to nie istnieje. Fal radiowych tez nie mozemy zobaczyć, pewnych dźwięków usłyszeć, choć istnieja bo potrafimy to udowodnić. Z reszta może będzie podobnie, kwestia czasu i odpowiedniej techniki.. Pozyjemy, zobaczymy. Kiedyś ludziom nie śniło się o wielu rzeczach, które dla nas dzisiaj są standardem...Grunt to mieć otwarty umysł i wyobraźnię. Jesli czlowiek poprzestalby tylko na tym, co w danej chwili mozliwe, wciaz siedzielibysmy na drzewach. Jak rzekł był papa Einstein, wyobraźnia ważniejsza jest od wiedzy. 29 Odpowiedź przez barbasia7 2017-09-07 15:27:36 barbasia7 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-08 Posty: 48 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?Temat jak rzeka. Doznałam kilku przeżyć, które w chwili odbierania oceniałam jako paranormalne, nie mogące się zdarzyć ale one bardzo głęboko wierzącą osobą i Biblia jest czytana przeze mnie z głębokim szacunkiem i chęcią zrozumienia jej ducha. Znawców Biblii, biblistów jest wielu ale zgodnie z przesłaniem Biblii tu nie chodzi o jej znajomość ale o zrozumienie. Jeśli szczerze prosisz Boga o Ducha ,to Bóg ci da i nie będziesz musiał szukać tłumacza, ni długi proces ale czujesz jak zbliżasz się do Boga, jak doznajesz coraz głębszego zrozumienia .Odnośnie poruszanego przez Was tematu zachęcam do przeczytania książki "Dowód" Eben Alexandra tj prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo. Pobudza do refleksji. Kupiłam ją poprzez internet. Jak się to ma do Biblii ? Poprzez Biblię Bóg przekazał nam naszą historię i wskazówki niezbędne aby Go odnależć, kiedyś połączyć się z Nim. Czy Bóg w Biblii powiedział nam wszystko o nas i otaczającym nas wszechświecie ? Zdecydowanie nie, bo nie jesteśmy w stanie tego teraz pojąć. Ale podał rzeczy istotne i mówi, że najbardziej ślepi są ci, którzy nie chcą widzieć. Biblia jest kluczem dlatego nie szukaj religii i przywódcy człowieka ale szukaj wskazówek jak żyć w Biblii, która jest jak list Boga do każdego z nas. Jakże ciekawy jest werset "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani nie pojawiło się w głowie co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują" Barbara 30 Odpowiedź przez kwadrad 2017-09-07 23:30:22 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-09-07 23:41:13) kwadrad Net-facet Nieaktywny Zawód: dówaZ Zarejestrowany: 2013-11-24 Posty: 1,894 Wiek: 37 kiedy te 40 a kaj tam emerytura Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Tak sobie myślę ze gdyby odrzucić potrzebę(y) :- że jestem wyjątkowy - w jakimś sensie, natomiast przeżycie metafizyczne wydarzyło się, żeby jakoś wzbogacić moje życie (bo jestem/byłem albo chciałem poczuć sie wyjątkowy )( tak bardzo chciałem czy potrzebowałem takiego bodźca, że się stało znaczy się taki był temat halucynacji,ostatecznie moje życie stało się bardziej wartościowe bo "metafizyczne" )- inni też przeżyli to, ja też widziałem to co ktoś inny widział, dlatego wydaje mi się to tez wiarygodne( jednak wiedza o tym co jest poprawne została "nabyta" od innych świadków przed zdarzeniem , tak wiec temat prawidłowej halucynacji został zaprogramowany wcześniej)Wiec myślę ze ze względu na zwykłe ludzkie ułomności i na powyższe dwa powiedzieć jak to wizja śmierci klinicznej "skażona" jest chyba cała tą religijną pewnym przypadkach może być nawet dziwnie, ktoś prawie umarł i nie widział tunelu ze światłem , nie słyszał że można nawet poczuć się rozczarowanym , ba zrobić statystyki dla tych którzy "czegoś doświadczyli" i "nie doświadczyli" , można by rozsądzić Gdyby jeszcze odrzucić tych którzy słyszeli co doświadczyli inni i sami sie zaprogramowali na halucynacje, wtedy byłoby wiadomo jak to to słabo. Jedną z nielicznych zalet głupoty jest to , że nie można nią się zarazić. 31 Odpowiedź przez adiafora 2017-09-09 15:04:43 adiafora Gość Netkobiet Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? barbasia7 napisał/a:Temat jak rzeka. Doznałam kilku przeżyć, które w chwili odbierania oceniałam jako paranormalne, nie mogące się zdarzyć ale one bardzo głęboko wierzącą osobą i Biblia jest czytana przeze mnie z głębokim szacunkiem i chęcią zrozumienia jej ducha. Znawców Biblii, biblistów jest wielu ale zgodnie z przesłaniem Biblii tu nie chodzi o jej znajomość ale o zrozumienie. Jeśli szczerze prosisz Boga o Ducha ,to Bóg ci da i nie będziesz musiał szukać tłumacza, ni długi proces ale czujesz jak zbliżasz się do Boga, jak doznajesz coraz głębszego zrozumienia .Odnośnie poruszanego przez Was tematu zachęcam do przeczytania książki "Dowód" Eben Alexandra tj prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo. Pobudza do refleksji. Kupiłam ją poprzez internet. Jak się to ma do Biblii ? Poprzez Biblię Bóg przekazał nam naszą historię i wskazówki niezbędne aby Go odnależć, kiedyś połączyć się z Nim. Czy Bóg w Biblii powiedział nam wszystko o nas i otaczającym nas wszechświecie ? Zdecydowanie nie, bo nie jesteśmy w stanie tego teraz pojąć. Ale podał rzeczy istotne i mówi, że najbardziej ślepi są ci, którzy nie chcą widzieć. Biblia jest kluczem dlatego nie szukaj religii i przywódcy człowieka ale szukaj wskazówek jak żyć w Biblii, która jest jak list Boga do każdego z nas. Jakże ciekawy jest werset "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani nie pojawiło się w głowie co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują" Barbarateż mnie ciekawi ta książka i w końcu muszę ją przeczytać, bo ciągle sobie obiecuję i na obietnicach się kończy. To musiało być wyjątkowo mocne i realistyczne doświadczenie dla autora, skoro postanowił narazić na szwank swoj autorytet naukowy i napisać tę ksiażkę. 32 Odpowiedź przez nika05 2018-06-03 13:41:52 nika05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-21 Posty: 502 Wiek: 35 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?Kilka lat temu przeczytałam książkę "Życie po życiu" i już nie boję się śmierci. Śmierć jest piękna i jest zakończeniem cierpienia. Autor Moody spotkał wiele osób, które doświadczyły przeżycia z pogranicza śmierci klinicznej. Te osoby opowiadały niezwykłe rzeczy co się z nimi działo kiedy nie żyli, wiele osób mówiło to samo. Na około 150 przykładów tego przeżycia autor podzielił na trzy kategorie. 1. Przeżycia ludzi, którzy zostali pomyślnie reanimowani, mimo, iż lekarze uważali ich za zmarłych. 2. Przeżycia ludzi, którzy z powodu wypadku, ciężkiego uszkodzenia ciała lub choroby byli bardzo bliscy śmierci fizycznej. 3. Przeżycia ludzi, którzy umierali a następnie opowiadali je osobom przy tym obecnym, które te relacje przekazywały. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną opowiadają, że słyszały głośne dzwonienie, widziały czarny tunel i znalazły się poza swoim ciałem fizycznym, widziały swoich krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej. Potem spotkały świetlistą istotę, która zadała pytanie: "Czego dokonałeś w swoim życiu?" i wtedy zaczęły pojawiać się obrazy, od wczesnego dzieciństwa do teraźniejszości, zdarzenia ze szkoły, światło powtarzało jak ważna jest miłość, pokazywało sytuacje w których byli samolubni wobec siostry a także te w których okazali jej miłość, dało im do zrozumienia, że powinni dobrze czynić innym ludziom. Światło podkreślało ważność nauki i powiedziało im, że mają nadal się uczyć, powiedziało, że stale trzeba zdobywać wiedzę, przez całe życie i że to trwa również po śmierci. W pewnej chwili umierający zdają sobie sprawę, że zbliżają się do jakiejś granicy, wiedzą, że muszą wrócić do doczesności, że czas ich śmierci jeszcze nie nadszedł, nie chcą tego, gdyż pogrążeni są w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Później powracają do swojego fizycznego ciała. 33 Odpowiedź przez Excop 2018-06-28 20:51:37 Excop Przyjaciel Netkobiet Nieaktywny Zawód: emeryt MSW Zarejestrowany: 2014-07-10 Posty: 10,619 Wiek: 55 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? nika05 napisał/a:Kilka lat temu przeczytałam książkę "Życie po życiu" i już nie boję się śmierci. Śmierć jest piękna i jest zakończeniem cierpienia. Autor Moody spotkał wiele osób, które doświadczyły przeżycia z pogranicza śmierci klinicznej. Te osoby opowiadały niezwykłe rzeczy co się z nimi działo kiedy nie żyli, wiele osób mówiło to samo. Na około 150 przykładów tego przeżycia autor podzielił na trzy kategorie. 1. Przeżycia ludzi, którzy zostali pomyślnie reanimowani, mimo, iż lekarze uważali ich za zmarłych. 2. Przeżycia ludzi, którzy z powodu wypadku, ciężkiego uszkodzenia ciała lub choroby byli bardzo bliscy śmierci fizycznej. 3. Przeżycia ludzi, którzy umierali a następnie opowiadali je osobom przy tym obecnym, które te relacje przekazywały. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną opowiadają, że słyszały głośne dzwonienie, widziały czarny tunel i znalazły się poza swoim ciałem fizycznym, widziały swoich krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej. Potem spotkały świetlistą istotę, która zadała pytanie: "Czego dokonałeś w swoim życiu?" i wtedy zaczęły pojawiać się obrazy, od wczesnego dzieciństwa do teraźniejszości, zdarzenia ze szkoły, światło powtarzało jak ważna jest miłość, pokazywało sytuacje w których byli samolubni wobec siostry a także te w których okazali jej miłość, dało im do zrozumienia, że powinni dobrze czynić innym ludziom. Światło podkreślało ważność nauki i powiedziało im, że mają nadal się uczyć, powiedziało, że stale trzeba zdobywać wiedzę, przez całe życie i że to trwa również po śmierci. W pewnej chwili umierający zdają sobie sprawę, że zbliżają się do jakiejś granicy, wiedzą, że muszą wrócić do doczesności, że czas ich śmierci jeszcze nie nadszedł, nie chcą tego, gdyż pogrążeni są w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Później powracają do swojego fizycznego ciała."Śmierć jest piękna i jest zakończeniem cierpienia", powiadasz, za jakimś Moody' i tak, ale czy sama forma przejścia od tej, fizycznej fazy istnienia na łez tym naszym padole,do czegoś tam, przestanie mieć znaczenie, bo nawiedzony tak mowi? Niektóre zboczenia seksualne ocierają się o śmierć kliniczną. Podobnie, "wizje" pochodzące od tych , tzw."fachowców". Kiedyś od butaprenu, później "kompotu", a od jakiegoś czasu, kokainy, heroiny i innego paskudztwa, rozdawców. Z ukrytą namową do podejmowania zamachów samobójczych. Bo "...śmierć, piękna jest..." facet po przejściach Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Fot: zakrevski / Śmierć kliniczna jest stanem, w którym organizm ludzki nie daje żadnych oznak życia. Oznacza zatrzymanie akcji serca, krążenia i oddychania przy zachowanej aktywności elektrofizjologicznej mózgu. Zabiegi reanimacyjne mogą przywrócić funkcje życiowe. Podczas śmierci klinicznej utrzymuje się aktywność elektryczna mózgu, co może tłumaczyć doświadczania osób, które przeżyły ten stan. W przypadku śmierci biologicznej aktywność mózgu zanika. Śmierć kliniczna – co to jest? Śmierć kliniczna występuje zawsze w kolejno zachodzących po sobie procesach. Zazwyczaj przechodzi w biologiczną, ale w niektórych przypadkach można jeszcze przywrócić funkcje życiowe. W trakcie śmierci klinicznej występuje aktywność mózgu, którą można stwierdzić za pomocą badania EEG. Pierwszym etapem jest agonia, w trakcie której dochodzi do upośledzenie czynności układu oddechowego i krążenia oraz ośrodkowego układu nerwowego. Agonię dzielimy na trzy fazy: życie cząstkowe (vita reducta), życie minimalne (vita minima) oraz letarg. Ostatnia faza nazywana jest też śmiercią pozorną, w trakcie której funkcje krążeniowo-oddechowe są utrzymane na minimalnym poziomie, nieoznaczalnym dla lekarza. Stan śmierci klinicznej jest drugim etapem (zachodzącym po agonii) – krążenie i oddychanie nie występują, obserwowalne jest zwiotczenie, brak odruchów na bodźce i bladość. Można natomiast zaobserwować aktywność mózgu, a w komórkach organizmu nadal będą zachodzić procesy metaboliczne, aż ciało nie wyczerpie wszystkich dostępnych zasobów energii. Dochodzi wówczas do rozwoju trzeciego etapu śmierci, czyli życia pośredniego (vita intermedia), nazywanego też życiem tkankowym (organizm nie funkcjonuje, ale poszczególne komórki wciąż są żywe), który oznacza jednocześnie rozwinięcie się czwartego - ostatniego etapu śmierci, czyli śmierci biologicznej. Śmierć kliniczna – objawy Na skutek zatrzymania krążenia i funkcji oddychania, tlen nie dopływa do układu nerwowego, który jest bardzo wrażliwy na jego niedobory. Już po upływie od 3 do 5 minut zaczynają obumierać komórki kory mózgowej. Szybkie przywrócenie krążenia w stanie śmierci klinicznej daje szansę całkowitego powrotu do zdrowia, bez nieodwracalnych uszkodzeń mózgu. Przyjmuje się, że przywrócenie funkcji życiowych możliwe jest jedynie w czasie pierwszych 4 minut śmierci klinicznej (jeżeli nie były prowadzone czynności reanimacyjne). Wyjątek stanowi hipotermia – jeżeli osoba w stanie śmierci klinicznej jest również w stanie hipotermii, wówczas czas przywrócenia funkcji życiowych wydłuża się niekiedy nawet do kilkunastu minut (w zależności od temperatury głębokiej ciała). Sytuacja taka jest możliwa, ponieważ u osób w hipotermii dochodzi do zwolnienia metabolizmu organizmu. Śmierć kliniczna a reanimacja i przywrócenie funkcji życiowych Po upływie czasu uznanego za możliwy do przywrócenia funkcji życiowych bez nieodwracalnych następstw dochodzi do częściowego lub całkowitego obumarcia mózgowia. Jeżeli funkcje życiowe zostaną przywrócone po 4 minutach śmierci klinicznej, wysoce prawdopodobne są trwałe uszkodzenia mózgu i tzw. stan wegetatywny (PVS – ang. persistent vegetative state) poszkodowanej osoby. Nie jest on jednak tożsamy ze śmiercią mózgu. Zobacz także: Co to nerwica wegetatywna - przyczyny, objawy, leczenie i rozpoznanie Zgon, czyli śmierć biologiczna, definitywna, może zostać stwierdzona tylko w przypadku śmierci pnia mózgu. Historie ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną Nie każda osoba, która przeżyła stan śmierci klinicznej, opisuje czego wówczas doświadczyła i doznała. Jednak relacje wielu ludzi są bardzo podobne, stąd też często o śmierci klinicznej mówi się w kategoriach „doświadczania śmierci” (NDE – ang. near death experience). Często opowiadają oni o szeregu doświadczanych doznań, z których najczęściej powtarzają się: słyszenie głosów osób zgromadzonych przy umierającej osobie, słyszenie głosu lekarza, który orzeka zgon, słyszenie krótkiego dźwięku porównywanego do brzęczenia bądź buczenia, doświadczenie przebywania poza ciałem. W opisach często pojawiają się relacje ze spotkań ze zmarłymi członkami rodziny, a także spotkanie z istotą, która jest różnie określana w zależności od religii, ale opisywana jako świetlista i „wyższa” od człowieka. Będące w stanie śmierci klinicznej osoby doświadczają też panoramicznego przeglądu swojego życia, ale towarzyszy im błogie uczucie spokoju – nie boją się śmierci, nie odczuwają żadnego bólu ani negatywnych emocji. W relacjach pojawia się także doświadczenie konieczności powrotu do życia, czasem pojawiają się również głosy oznajmiające, że jeszcze nie czas na śmierć. Osoby, które doświadczyły śmierci klinicznej, po przebudzeniu często nie potrafią jej opisać słowami, ponieważ doznania były tak intensywne. Zdarza się również, że nie chcą mówić o swoim doświadczeniu z obawy przed wyśmianiem. Zobacz także: Apoptoza i nekroza, czyli śmierć komórek w organizmie O ile sceptycy określają te relacje mianem halucynacji, o tyle nie czyni tego nauka, ponieważ przeżycia pokrywają się niezależnie od miejsca zamieszkania, wieku i rasy doświadczających ich osób. Zdaniem naukowców doznania śmierci klinicznej są skutkiem zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu mózgu na skutek niedotlenienia, zatrucia i zaburzenia poziomu neuroprzekaźników. Zobacz film: Co wiesz o mózgu? Budowa mózgu. Źródło: 36,6
Wstydzę się o tym mówić, lecz tamten świat jest doskonalszy i pełen harmonii – mówi Ada Edelman, blogerka Biura Duchów i autorka książki o tej samej nazwie. Naprawdę nazywa się Beata Kampa i z zawodu jest księgową. Już trzykrotnie przeżyła śmierć kliniczną. Po raz pierwszy, gdy miała 8 miesięcy. Przeżyła pani śmierć kliniczną trzy razy. Co Pani czuła? – Najbardziej niewiarygodne w tym doświadczeniu było to, co stało się ze świadomością. W jednej chwili ta świadomość stała się tak podzielna, albo też wielozadaniowa, że mogłam objąć kilka planów wydarzeń. To było najbardziej nieprawdopodobne, bo to dało do myślenia, jak bardzo ogranicza nas ciało. I jak to wygląda? – Często tak żartuję, a właściwie to nawet mój znajomy ufolog mi powiedział, że jesteśmy pasażerami na statku powietrznym o nazwie Ziemia i podróżujemy w naszych kombinezonach, i to są nasze ciała. Jesteśmy istotami o wiele bardziej duchowymi niż cielesnymi. I ja się z nim zgadzam i myślę, że właśnie tak można do tego zagadnienia podchodzić. Ciało ludzkie jest tylko kombinezonem, jest opakowaniem dla tej istotniejszej cząstki człowieka. I być może to jest właśnie ta cząstka, którą możemy nazywać Bogiem w sobie. Myślę, że ta świadomość to cząstka boska, która jest w nas i ona z racji tego, że jest boska to nie może być śmiertelna. W jakim wieku po raz pierwszy przeżyła pani śmierć? – Miałam osiem miesięcy. Dostałam wtedy przeterminowaną szczepionkę. Z tego okresu nie pamiętam nic. Natomiast z tych późniejszych doświadczeń pamiętam wszystko. Cały przebieg tego zdarzenia, wyjście z ciała i to, co poza ciałem można było zaobserwować. Człowiek jest świadomy tego, że dusza opuszcza ciało? – Człowiek, który opuszcza ciało zaczyna rozumieć, że jest duszą, a nie ciałem. Tak naprawdę całe jego jestestwo zamyka się w tej postaci duchowej. Nie tylko ja to czułam, bo przecież mój przypadek nie jest w żaden sposób wyjątkowy, jest powtarzalny. Jest doświadczeniem wielu osób. Większość osób, które to przeżyły, nie odczuwało żadnego przywiązania do ciała fizycznego w momencie, kiedy znalazło się poza nim. Ile czasu trwa taki stan? – Bardzo różnie. W moim przypadku to trwało chyba 4 minuty 20 sekund. Natomiast to mogą być bardzo różne doświadczenia. Z punktu widzenia czasu ziemskiego to może trwać kilka sekund, kilka minut, natomiast z tamtej perspektywy poza ciałem dzieje się tak dużo, że można by o tym mówić godzinami. To, co przeżywamy tam, poza ciałem, nie da się odnieść do upływającego czasu. Jak do tego doszło? – Nie byłam operowana. Miałam 17 lat i nagle straciłam przytomność. Nagle człowiek zdaje sobie sprawę, przynajmniej tak było u mnie, że nie jest w ciele. Jakkolwiek to brzmi. Z drugiej strony widziałam osoby, które mnie ratowały, widziałam lekarzy… Widziałam też, jak starali się w jakiś sposób przywrócić mi funkcje życiowe. Na wprost mnie pojawiła się jasna postać, ale jej światło nie oślepiało. Bardzo trudno to opisać. To jest tak bardzo zaskakujące, bo możemy to robić jednocześnie. Tak było przy tej mojej drugiej śmierci. Z jednej strony sala ludzi, na wprost jasna postać, a po prawej stronie świat tętniący życiem zupełnie niepodobny do naszego. To była pani decyzja, że pani wraca? – W moim przypadku nie miałam cienia wątpliwości, że mogę zdecydować czy chcę wrócić, czy zostać. Tak było u mnie, co nie znaczy, że tak jest zawsze. Tutaj zdania są bardzo podzielone. Do Biura Duchów napływa mnóstwo różnych relacji. Niektóre osoby, jak twierdzą, są bardzo mocno zachęcane do powrotu. U mnie tak nie było. Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam, czym jest wolna wola. Co pani zobaczyła podczas swojej śmierci? – Podczas drugiej śmierci była to pewnego rodzaju podróż do innej przestrzeni. Do świata, w którym spotkałam moją kilka lat wcześniej zmarłą babcię. Spotkałam ją tam, ale ona była bardzo zdziwiona, że mnie widzi. Spotkałam tam bardzo wielu ludzi. Budynki. Coś na kształt miasta, które było bardzo dobrze zorganizowane. Miało ono przepiękną architekturę. Tam było wszystko harmonijne, chociażby rośliny. Nigdy wcześniej nie widziałam takich roślin. To było coś w rodzaju przepięknie zaprogramowanego parku. Zainteresował mnie pewien budynek z kolorową mozaiką na dachu. Natychmiast znalazłam się w środku. Okazał się ogromną biblioteką. Widziałam świat tętniącym życie, w którym był bardzo duży ruch i bardzo dużo się działo. Osoby, które pani tam widziała, różniły się w jakiś sposób od nas? – Mogę tylko tyle powiedzieć, że te osoby wyglądały jak ludzie, ale była w nich pewna delikatność, taka szlachetność. Nie potrafię tego inaczej opisać. One miały w sobie coś anielskiego. Wspomniała pani o swojej babci. Jak wyglądało to spotkanie? – W pierwszej chwili jej nie poznałam. Wyglądała jak w czasach swojej młodości. Dopiero po chwili sobie uświadomiłam, że to moja babcia. Ten jej widok znałam tylko ze zdjęć. Dlatego moment mi zajęło zanim się zorientowałam, że to jest ona. Była bardzo zaskoczona, że mnie widzi, spojrzała na mnie i mówi, a co ty tutaj robisz? To nie jest twój czas. Jaki jest tamten świat? – Powiedziałabym, że jest doskonalszy. Panuje tam stan niewyobrażalnego spokoju. Było bardzo dużo ludzi, niektórzy spacerowali, niektórzy wyglądają tak, jakby się uczyli. Odebrałam ten świat jako lepszy z tego powodu, że on nie był obciążony tym napięciem, w którym my żyjemy. Tam była pewna aura, która trochę przypomina atmosferę w świątyni, wszystko jedno jakiej religii. Takie doświadczenie umacnia wiarę? – To są doświadczenia nieprawdopodobnie formujące, a nawet zdolne przeformatować całego człowieka. Są ludzie, którzy po takim doświadczeniu zmieniają całe swoje życie. Zmieniają pracę. Przeprowadzają się w inne miejsce, w spokojniejsze, gdzie można żyć wolniej. Wiele osób, które przeżyły śmierć kliniczną, umacnia się w wierze. Ale są też inni, którzy odchodzą wtedy od kościoła. Dlaczego ludzie boją się śmierci? – Ludzie nie boją się śmierci, tylko boją się umierania. Boją się tego bardzo przykrego stanu, przez który wielu przechodzi, na przykład z powodu choroby. Nie boimy się śmierci, bo mamy bardzo głęboko zakorzenione, że jest coś ponad tym. Fot. Materiały Beaty Kampy
Ludzie wierzący są przekonani, że po śmierci nasze życie się nie kończy, a dopiero się zaczyna. Wierzą, że to, co dzieje się na ziemi, to jest przejściowy etap, który w linii prostej prowadzi do CZEGOŚ, co spotka każdego z nas. Są tacy, którzy deklarują, że przeżyli śmierć kliniczną i dziś opowiadają o tym, jak wyglądał świat, gdy byli po drugiej stronie. Angelica Elizabeth Zambrano Mora jest przekonana, że wie, jak wygląda to, co następuje po śmierci Szerzy wiedzę na temat tego, co jej zdaniem jest prawdą. Dla niej nie ma wątpliwości i jest wręcz przekonana, że to, czego doświadczyła, nie jest snem, a rzeczywistością. Kobieta kilka lat temu miała doświadczyć spotkania z samym Jezusem Chrystusem, który pokazał jej, co spotyka ludzi po śmierci Na stronie Angelica opisała to, co ją spotkała. Oczywiście spotkała się z krytycznymi słowami od osób, które zarzucały jej kłamstwo i wmawianie ludziom nieprawdziwych informacji, ale ona sama nie stara się na siłę nikogo przekonywać. Dzieli się tym, co jej zdaniem jest słuszne. Angelica zaczęła od tego swoje słowa, że była w piekle i z bliska widziała, jak ono wygląda: To miejsce przepełnione smutkiem, gdzie temperatura jest nie do wytrzymania. Jest gorąco i parno. Można odnieść wrażenie, że to taki wielki piec, w którym ludzie błagają Boga o pomoc i litość Młoda kobieta wyznaje, że spotkać tam miała inną młodą dziewczynę. Błagała o pomoc, wołała o nią rozpaczliwie, ale Bóg był nieustępliwy, bo dla niej było już za późno. Nie wykorzystała szansy, którą miała na ziemi. Nie udało jej się prowadzić godnego, pełnego empatii i dobrego życia. Zdaniem Angelici, gdy trafi się do piekła, nie ma już z niego odwrotu. „Najgorsze jednak nie było to przeraźliwe ciepło, ale głos demonów. Przypominał śmiech, ale „taki, którego można się bać” A temu okropnemu rechotowi towarzyszy deszcz, ulewa wręcz, ale nie taka, która może ukoić rozpalone ciała w piekle, tylko taka, która nie daje ukojenia. Widziała jeszcze poza tym coś na zasadzie tunelu, przez który potępieni muszą przejść, by dostać się do piekła. W jej wizji mieli na nogach ciężkie kajdany i nie mogli normalnie iść. To był istny horror. Wśród tych osób widziała także ludzi z jej bliskiej rodziny, ale poza nimi spotkała dwie znane osoby na całym świecie. O jednej z nich nawet nie pomyślałaby w ten sposób. Jedną z tych osób miał być Michael Jackson, a drugą… Jan Paweł II Wtedy Pan zabrał mnie w miejsce, gdzie był bardzo znany człowiek. Wcześniej żyłam jako zdeklarowana młoda chrześcijanka. Kiedyś myślałam, że każda osoba, która odprawia mszę i ma do czynienia z Kościołem, pójdzie do nieba. Myliłam się. Kiedy zmarł Papież Jan Paweł II, powiedzieli mi o tym moi przyjaciele i krewni. Wszyscy zapewniali, że na pewno poszedł do nieba. Wszystkie gazety pisały o tym, że Jan Paweł II odszedł i na pewno teraz jest w niebie i raduje się razem z Panem. Ja wierzyłam w to wszystko, ale to, co zobaczyłam, zburzyło moją wizję. W piekle widziałam Jana Pawła II. Jezus Chrystus powiedział do mnie: „Patrz, córko, ten człowiek, którego tam widzisz, jest papieżem Janem Pawłem II. Jest w tym miejscu, ponieważ nie żałował za to, jaki był” Nie mogłam w to uwierzyć i zapytałam, dlaczego taka osoba znajduje się w piekle. On odparł: „Nikt, kto jest chciwy i kłamie nie siądzie obok mnie. Mówił wiele rzeczy, ale nigdy nie mówił prawdy. Dużo się modlił, ale nie mówił prawdy” Poruszające słowa, którymi dzieli się Angelica mocno podzieliły ludzi. Jej słowa z łatwością w oryginalnym zapisie można znaleźć w sieci, ale i tak są ludzie, którzy uważają, że nie do końca młoda kobieta mówi prawdę Ona sama nie ma na celu nikomu na siłę udowadniać, że to wszystko widziała. Relacjonuje to, co ją spotkało i wierzy, że ci, dla których wiara i życie po śmierci jest ważne, doceniają jej przekaz i zmienią się. Z tym także przyszedł do niej Jezus Chrystus, aby nawracała ludzi i mówiła im, że jest szansa na to, aby się nawrócić i żałować za grzechy. Jest jeszcze jedna osoba, którą Angelica miała spotkać w piekle. Jest nią Michael Jackson Wśród cierpiących osób w piekle miała widzieć bardzo znaną postać, która otoczona była przez rzeszę demonów. Okazało się, że tą postacią był Michael Jackson. Udręczony piosenkarz miał wyciągnąć w jej stronę rękę i wołać o pomoc. Widziałam, jak demony zmuszały go do tańca i śpiewu. Kpiły z niego i wrzucały go do ognia, aby po chwili go wyciągać i biczować. Krzyczał z bólu. Bardzo go dręczyli Młoda kobieta zapytać miała Jezusa, dlaczego akurat ten człowiek tak mocno cierpi. Miała usłyszeć, że na ziemi był satanistą, a swoją karierę miał zawdzięczać umowie, którą zawarł z samym diabłem. Miał także mówić wszem i wobec, jak bardzo wierzy w piekło i to, że dzięki temu, że ma pakt z szatanem, na zawsze będzie zbawiony. Czy można wierzyć w to, co wyznaje Angelica? Trudno oczywiście nam ocenić, ale jedno jest pewne – ciarki w czasie czytania jej słów są gwarantowane
przeżyła śmierć kliniczną widziała piekło